piątek, 20 lipca 2012

Wyjazd IV - Trzebnica, Las Bukowy

Witam,

Dziś odbyłem kolejną wycieczkę i była to jak dotąd najlepsza wycieczka - zarówno ze względu na krajobraz jak i na teren. Droga z Prusic do Trzebnicy przez Kosinowo i Marcinowo obfita jest we wzniesienia, leśne i piaszczyste drogi. Najpierw kilka danych: długość przebytej drogi to ok. 31,5 Km w czasie 2 godzin i 50 minut. Link do trasy z endomondo: link

 Droga do tego momentu jest znana z mojego pierwszego wyjazdu, wtedy skręcałem w prawo, dziś jadę prosto.


 Po drodze spotkałem ptaka podobnego do kruka - ten jest jednak od niego mniejszy (od głowy do ogona ok. 35-40 cm). Prawdopodobnie był to gawron.


 Dał się podejść blisko i ładnie sfotografować.


 I tym razem droga sprawiała problemy. Powalone przez ostatnie burze drzewa uniemożliwiają przejazd większym pojazdom.


 Wyjeżdżając z lasu zatrzymałem się, żeby zrobić kilka zdjęć otaczającego mnie krajobrazu.

 Pora ruszać dalej. Niestety miałem pecha - w pewnym miejscu droga nie była przejezdna, zsiadłem z roweru aby poprowadzić go na wale koło drogi, sam jednak zsunąłem się do kałuży i wpadłem po kostki zbierając błoto do buta... straciłem równowagę i wpadłem drugą nogą w tą samą kałużę.


 Kawałem dalej wjeżdżam do Wsi Marcinowo. Znajduje się tutaj muzeum rolnictwa, nie jest to jednak cel mojej wycieczki, jadę więc dalej.


 Z Marcinowa do Trzebnicy wiedzie droga o długości ok.3 Km - cała droga to jedno wielkie wzniesienie - tutaj widok na prawo...


 ...i na lewo.


 Tuż przed wjazdem do Trzebnicy zatrzymuję się, aby zrobić zdjęcie wieży. Niestety nie mogę się do niej zbliżyć, bo znajduje się ona na terenie obiektu należącego do Sadów Trzebnickich.


 Pierwszy staw. Z tyłu widać budynek Starostwa Powiatowego.


 Tutaj widać drugi z trzech stawów (wszystkie 3 przedziela tylko szeroka droga spacerowa).


 Pływa tutaj mnóstwo kaczek. Ptaki przyzwyczajone do ludzi nie uciekają, w przeciwieństwie do tych z Jamnika.


 Koło trzeciego stawu znajduje się Park wodny.


 Na półwyspie położonym na trzecim stawie widać zadaszone ławeczki. Prawdopodobnie odbywają się tutaj jakieś imprezy.


 Niestety wejście na półwysep jest zamknięte, nie zobaczę więc z bliska jak to wygląda.


 Kawałeczek dalej znajduje się wejście do Lasu Bukowego. Przed wejściem bardzo dokładna mapa.


 A tutaj wejście dla wędrujących pieszo turystów, ja muszę odbić w prawo na trasę rowerową.


 Powierzchnia lasu jest bardzo nierówna, co sprawia, że jazda tutaj jest czystą przyjemnością, ale też sporym wysiłkiem.


 Dla osób posiadających odpowiedni sprzęt oraz umiejętności to prawdziwy raj. Są tutaj szybkie profilowane zakręty...


 i bardzo dużo hopek takich jak ta.



 Nie wiem co to jest, ale zaciekawiło mnie na tyle, żeby zrobić zdjęcie.


 Las jest piękny, polecam każdemu mieszkającemu w okolicy do zwiedzenia tego miejsca.


 Niestety skręciłem nie tam gdzie trzeba i wyjechałem z lasu, nadarzyła się okazja, aby zrobić zdjęcie otwartej części parku wodnego. Wracam do lasu.


 Zdjęcie przepaści, trzeba tutaj uważać.


 A to jedna z 16 stacji drogi krzyżowej.


 I jedna z tabliczek upamiętniających śmierć zamordowanych przez NKWD.


 Jest ich tutaj całkiem sporo.


 Kolejna stacja drogi krzyżowej.


 Aż chciałoby się po tych schodach zjechać rowerem, ale po drodze straciłem tylny hamulec oraz połowę powietrza w tylnej oponie. Nie będę ryzykował, sprowadzę rower pieszo.


 Dotarłem do malowniczo położonego Kościółka leśnego. Dla szukających tego obiektu: prowadzi tutaj droga długości ok. 400 metrów od karczmy leśnej.


 Tutaj kapliczka widoczna w oddali na poprzednim zdjęciu. Po lewej stronie (ucięte) znajdują się ławeczki ustawione wzdłuż płotu, prostopadle do niego.


 Koło kościółka znajduje się piękna płaskorzeźba. Nie wiedzieć czemu, nie podszedłem żeby przeczytać co na niej pisze.


Jeszcze jedno zdjęcie i wracam do domu. Jest już późno, a ja mam dziś trochę pracy.


 Zaraz za Marcinowem odbijam na Pawłów Trzebnicki. W lesie przed skrzyżowaniem z drogą nr 5 znajduje się wysypisko śmieci.


 Po lewej stronie od pomostu widać wypływające błotko, jak to pięknie wygląda :)


 W Pawłowie Trzebnickim znajduje się zabytkowy kościół.


 Jak widać na zdjęciach, kościół wzniesiony jest na planie krzyża.


 Jeszcze tylko Wszemirów...


I dojeżdżam do Prusic. Tutaj kończy się moja wycieczka.


Zachęcam wszystkich do próbowania różnych dróg, polnych, leśnych, jakichkolwiek. Drogę którą dotarłem dzisiaj do Trzebnicy odkryłem przypadkiem i to właśnie jest najlepsze w jeździe na rowerze. Jazda drogami, które prowadzą nie wiadomo dokąd, nie wiadomo czy nie zakończą się w pustym polu, drogami trudnymi, zniechęcającymi do powrotu tą samą ścieżką, tylko zmuszającymi do jazdy naprzód aby odnaleźć jakąś wioskę i kawałek asfaltu, którym można będzie spokojnie wrócić do domu.

Następny wyjazd w kolejny piątek. Tym razem wybiorę się do Wilczyna Leśnego. Tam chcę odwiedzić zabytkową kapliczkę i tor motocrossowy.

Do następnego piątku.

3 komentarze:

  1. Z chęcią czytam twój blog, do następnego piątku. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog bardzo ciekawy ja przejechałem 20 km. w 48 min. heh . Zapraszam do siebie a do ciebie będę wpadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja niestety takiego tempa nie wykręcę bo muszę się zatrzymywać i robić zdjęcia, poza tym kondycja nie ta co kiedyś... Ale jutro jadę szybszą trasą, chociaż część z niej jest mi nieznana, zobaczymy jak będzie :)

      Usuń