Witam,
Dzisiaj odbyłem kolejny wyjazd, tym razem celem bym Zespół Pałacowo Parkowy w Żmigrodzie. Poniżej link do zapisu trasy z Endomondo:
Link
Pogoda zapowiadała się nieciekawie, ale pomimo zachmurzonego nieba deszcz nie padał, zdecydowałem więc, że można jechać.
Lasy, lasy, lasy... pierwszych kilka kilometrów to same lasy, trasa początkowo ta sama, jak podczas wycieczki na 2 stawy. Później odbijam mając nadzieję, że trafię do Sań.
Przed samymi Saniami znajduje się ciekawy mostek, po środku asfaltowy, ale po bokach znajdują się metalowe podesty z barierkami wyspawanymi z rur. Na powiększeniu widać małe rybki.
Druga strona mostku - rów pełen wody prowadzący do stawu.
Kilkadziesiąt metrów dalej przed samym Saniami znajdują się stawy, jak widać na zdjęciu pogoda wciąż niepewna.
Pomiędzy stawami bardzo fajna droga...
Prowadząca do miejsca, z którego planowałem wyjechać, niestety nie udało się.
A poza tym przejazd jest zakazany, więc w sumie dobrze, że nie trafiłem na tą drogę.
Obracając się widać początek wsi Sanie.
I tutaj niestety kończy się moja relacja. Deszcz zaczął padać i to bardzo mocno. Schronienie znalazłem szybko na przystanku autobusowym, jednak po spędzeniu tutaj 15 minut widok nieba nie dał złudzeń na przejaśnienie.
Pozostało mi tylko schować całą elektronikę do foliowych reklamówek i w deszczu wracać do domu. Takiego przejazdu jeszcze nie miałem, po 3 minutach na moich ubraniach nie było już ani jednej suchej nitki. Mocno padający deszcz nie pozwalał jednak na szybką jazdę - bez okularów krople deszczu atakowały moje oczy. Zaryzykowałem powrót inną drogą, ale przez ten sam las, co niestety było kolejnym moim błędem, ponieważ leśna droga oprócz błota porośnięta była gęsto pokrzywami, których nie dało się uniknąć. Padający deszcz i grzmoty nad głową nie pozwalały nawet pomyśleć o odpoczynku, trzeba było pedałować dalej. Na domiar złego nieoczekiwanie droga skończyła się po środku lasu i trzeba było jak na oślep szukać nowej jadąc po gałęziach, dziurach i wspomnianych wcześniej pokrzywach. W takiej sytuacji widok byle jakiej drogi cieszy i daje nadzieję na przyspieszenie tempa. Znaleziona droga była już blisko Piotrowic, a więc blisko domu. Po wyjechaniu z lasu szybko skierowałem się na drogę asfaltową, deszcz wciąż padał, ale już nie tak mocno, można więc było popędzić na asfalcie. Po powrocie do domu wylałem ok. pół szklanki wody z butów i zmieniłem ubrania na suche. Cały ten wyjazd pozwolił mi docenić komfort przebywania podczas deszczu w suchym i ciepłym miejscu.
Pomimo tak nie sprzyjających warunków i nie osiągnięciu zamierzonego celu wyjazd uważam za BARDZO UDANY. Raz na jakiś czas dobrze jest się zmierzyć z takimi przeciwnościami. Mam jeszcze radę dla początkujących rowerzystów: rozciągajcie mięśnie. Wcześniej ignorowałem ten rodzaj ćwiczeń, ale teraz po tygodniu rozciągania i dzisiejszym przejeździe 20 km nie poczułem w mięśniach ani odrobiny zmęczenia, tak jakbym w ogóle nie wychodził z domu.
Teraz pozostaje mi mieć nadzieję, że przyszły piątek w rewanżu za dzisiejsze przygody pogoda odwdzięczy się w drugim podejściu zrobić kilka zdjęć Pałacu.
Pozdrawiam i do zobaczenia w następny piątek.
Wyszło ci to opowiadanie b. mnie zaciekawiło ;) a to moj blog http://skatenorms.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń